Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi svengips z miasteczka Zembrzyce. Mam przejechane 23847.22 kilometrów w tym 3973.31 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 21.12 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

2013

button stats bikestats.pl

2012

button stats bikestats.pl

2011

button stats bikestats.pl

2010

button stats bikestats.pl

2009

button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy svengips.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w miesiącu

Czerwiec, 2011

Dystans całkowity:870.04 km (w terenie 147.00 km; 16.90%)
Czas w ruchu:36:53
Średnia prędkość:23.59 km/h
Maksymalna prędkość:78.21 km/h
Suma podjazdów:9650 m
Maks. tętno średnie:180 (86 %)
Suma kalorii:20208 kcal
Liczba aktywności:14
Średnio na aktywność:62.15 km i 2h 38m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
49.03 km 40.00 km teren
03:31 h 13.94 km/h:
Maks. pr.:48.65 km/h
Temperatura:30.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:1550 m
Kalorie: kcal
Rower:F1ite

Cyklokarpaty MUSZYNA - bo to musiało w końcu zaskoczyć

Niedziela, 5 czerwca 2011 · dodano: 05.06.2011 | Komentarze 1

Po wczorajszej Zawoi czułem mnóstwo niedosytu, złości i żal, że wszystko(prawie) musiało się mi tego dnia sprzeciwić. Ale cóż było minęło i trzeba wyciągnąć wnioski, nastał nowy dzień i nowe wyzwanie Cyklokarpaty w Muszynie.

Już sama odległość jaką trzeba było przejechać samochodem wydała się wypaśna(150km), a tu sam dystans MEGA-48km, 1550m przewyższeń, Jaworzyna 1114mnpm i to że jeszcze nigdy nie jechałem 2 maratonów w jeden weekend było dla mnie ogromnym wyzwaniem. W Muszynie oprócz mnie i Marcina stawili się oczywiście Natalia, kilku ziomków znanych z TC oraz nowo poznany Kotik.

Po starcie od razu ruszyłem mocnym tempem jeszcze w centrum Muszyny dogoniłem Natalie zaraz potem Marcina, który dzisiejszy start potraktował bardziej lajtowo, i cisnąłem do czoła peletonu, jednak po 5km poczułem wczorajszą zawoje, mięśnie stały się twarde i zacząłem tracić... a tu zaczyna się szutrowy podjazd pod Jaworzyne, starając się co chwile pić walczyłem sam ze sobą, a tymczasem reszta CM deptała mi po piętach, w pewnym momencie niedaleko szczytu "silnik" znowu wszedł na obroty, zmęczenie odpuściło i zaczęły się kapitalne zjazdy i podjazdy naprzemian. Na około 30kilometrze grupa z którą jechałem odbija w prawo, po przejechaniu około 800m stajemy z wrzaskiem, że nie ma strzałek, powrót i przekleństwa o oznakowanie (jak się potem okazało jakiś żartowniś pozrywał taśmy). Znowu na właściwej trasie nadganiam... Pod Górę Parkową wraz z całą pielgrzymką wprowadzam na pierwszy podjazd. Stale zastanawiam się gdzie jest Marcin i Natalia... Po 2 bufecie podjeżdżając obok stoku zauważam na jego szczycie białogumową kulke i niebiesko-pomarańczowy strój kony, wstępują we mnie nowe siły i zaczynam nie zważać na zmęczenie... po 2 km pościgu doganiam ich pytając ile jeszcze do mety (nie mogłem polegać na wskazania swojego licznika, ze względu na poprzednią "wycieczke" poza trase). Jadę dalej nie oglądając się za siebie. Kiedy osiągam Czarne Garby zaczyna się zjazd ze stromymi technicznymi zjazdami, środkowe palce bolą od hamowania i muszą być wspomagane przez wskazujące, po lewej usuwiska i wąwóz, przebiega mi myśl że jak popełnię błąd to tam wyląduje, ale już końcówka, ostatni próg!! i jadę już po asfalcie do mety.
Melduję się z czasem systemowym 3h33min 72 open i 22 mM2.
Dojeżdżająca Natalia gratuluje mi rewanżu za Iwonicz :)Kto jak kto, ale Ona potrafi "skopać" tyłek niejednemu bikerowi ;)

Pozdro :)


Kategoria góry, MTB, ZAWODY


Dane wyjazdu:
42.20 km 30.00 km teren
02:47 h 15.16 km/h:
Maks. pr.:58.77 km/h
Temperatura:28.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:1280 m
Kalorie: kcal
Rower:F1ite

Bunt F1ite czyli BM Zawoja

Sobota, 4 czerwca 2011 · dodano: 04.06.2011 | Komentarze 0

To już chyba będzie tradycja, że skoro wcześniej rozpoznam trasę to mój złomek postanowi na niej zastrajkować...

Pogoda wspaniała, start również udany pierwsze kilometry również super, wyprzedzam kolejnych bikerów, podjazd pod Koledówki również prawie cały podjechany - prawie, bo nie wiem kto mnie próbował pchać ręką do góry a przy tym mnie zrzucił z siodła... ja nogi gole, ale laską nie jestem!!!
A potem zaczęło się błoto :/ i łańcuch zaczął stroić fochy, staje przecieram a Maciążki mnie wyprzedzają... Odrabianie strat na zjazdach i podjeździe, ale co z tego skoro na wsiórzu znów błoto i znowu koncert łańcucha, przez pewien kawałek podprowadzam a potem przemywam zębatki isotonikiem z bidona, a tu jakaś dziewczyna do mnie żebym jej polał bo jej pierwszy bieg nie wchodzi... pewnie a ja co potem będę pić...
Nie wytrzymuje dostaje wnerwa i wrzucam na drugi blat... NIE ZACIĄGA :D
Zaczynam wyprzedzać coraz więcej bikerów na podjeździe pod Jałowiec, docieram do szczytu i na zjeździe chyba wytrzepało błoto z zębatek bo odzyskuje najmniejszy blat :D i wyprzedzam ludzi pod Czerniawą Suchą, potem szybki zjazd na Klekociny i kolejny bikerzy połknięci. Na ostatnim kilometrze odczuwam skurcze na obu nogach ale już targam do końca. Na mecie z czasem brutto 2h:52min, 182 open i 57 M2, kompletnie mnie to nie zadowala... ehhh czas rozpocząć wyścig zbrojeń flita...
Jutro Cyklokarpaty w Muszynie.

Gratulacje dla Marcina i chłopakom w debiucie.




Kategoria góry, MTB, ZAWODY


Dane wyjazdu:
12.79 km 7.00 km teren
00:53 h 14.48 km/h:
Maks. pr.:62.26 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:F1ite

docieranie

Czwartek, 2 czerwca 2011 · dodano: 04.06.2011 | Komentarze 0

docieranie klocków


Dane wyjazdu:
117.76 km 0.00 km teren
03:58 h 29.69 km/h:
Maks. pr.:56.88 km/h
Temperatura:25.0
HR max: (%)
HR avg:155 ( 74%)
Podjazdy:550 m
Kalorie: 2789 kcal
Rower:Strzała

na dzień dziecka...

Środa, 1 czerwca 2011 · dodano: 01.06.2011 | Komentarze 0

Do BS w krakowie po nowe klocki hamulcowe dla Flita.
Tuż przed samym bs coś mi się łańcuch zaklinował i w efekcie w drodze powrotnej musiałem zrobić drobną korekte multitoolem i znów można było śmigać.
Znowu udało mi się uciec przed burzą :)
Trasa od zembrzyc przez sułkowice, radziszów, tyniec i ścieżką rowerową do mostu dębnickiego, potem alejami, powrót taki sam.

Kategoria szosowo