Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi svengips z miasteczka Zembrzyce. Mam przejechane 23847.22 kilometrów w tym 3973.31 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 21.12 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

2013

button stats bikestats.pl

2012

button stats bikestats.pl

2011

button stats bikestats.pl

2010

button stats bikestats.pl

2009

button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy svengips.bikestats.pl
Dane wyjazdu:
34.64 km 26.00 km teren
02:25 h 14.33 km/h:
Maks. pr.:51.68 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:F1ite

"cięciwa" xD

Sobota, 25 czerwca 2011 · dodano: 25.06.2011 | Komentarze 1

Puchar Beskidów czyli zaliczony test niezawodności F1ita :)

Mało znany maraton ale za to w całkiem mocnej miejscowej obsadzie.
Tym razem postanowiłem nie pozostawać niczego przypadkowi i w moim góralu został wymieniony cały napęd:
korba Deore z zębatkami LX FCM582
suport Hollowtech II SM-BB51
kaseta Shimano LX HG70
łańcuch SRAM pc-890


Start z trawki, a potem asfalt by po kilkuset metrach wjechać w teren, Mateusz [Mini] szybko ucieka do przodu, jednak po kilkuset metrach gubi licznik i zatrzymuje się, jadę za Marcinem ale zrzucając na jedynkę spada mi łańcuch i zatrzymując się prawie wpada na mnie Wojtek. Krzyczę do niego żeby jechał a ja zakładam i jadę dalej. Na mostku strażak krzyczy, że ślisko, myślę sobie że przecież mamy opony z bieżnikiem i płacę za to bo zaraz wypinając się i zeskakując z roweru ratuję się przed glebą ale co z tego skoro nogi się tak rozjeżdżają że ledwo schodzę z mostka i zaczynam kręcić ponownie, wjazd do lasu a tam niespodzianka na poboczu stoi Marcin i zmienia dętkę. Potem podjazd - płytami betonowymi :/ Ciężko kręcić, jeszcze nie złapałem właściwego rytmu a tu już takie podjazdy wyprzedza mnie Mateusz, ale zaraz zsiada z roweru, ja kręcę dalej czekam na jakiś zjazd, na chwile wypłaszczenie tak żeby złapać oddech a zaraz podjazd i rozjazd Głównego i Mini. Po chwili zaczyna się zjazd, o to mi chodziło... zaczynam się rozkręcać :) w pewnym momencie brak strzałek kilka osób ze mną też nie wie co robić ale jedna dziewczyna [Agnieszka] rzuca żeby jechać dalej zjazd coraz ostrzejszy i techniczny... no to już wiemy czemu tu nie poprowadzili tędy (przez ten przypadek skróciliśmy trasę o 260m), znowu jedziemy dalej ale nie wiemy gdzie jesteśmy jeśli chodzi o stawke... Długi podjazd do pierwszego bufetu jadę rozmawiając sobie z poznaną koleżanką, wtem jakiś koleś nas wyprzedza... zaczynam go gonić i w końcu gdzieś na podjeździe wyprzedzam, w samą porę bo zaczynają się techniczne zjazdy :D śmigam sobie aż miło :) wtem widzę Wojtka który złapał kapcia, mówi że miał zapas z uszkodzonym wentylem, oddaje mu swój i śmigam dalej na dół. Wjeżdżam na dawny rozjazd i zaczynam drugą część trasy. Biegnie ona gdzieniegdzie lasem i leśnymi drogami ale głównie polami, między domami, między fortami. Potem ostatni podjazd pod Groń i stromy zjazd, nawet postawili pomoc medyczną ;) Dalej już asfaltem do mety.
Na mecie wita mnie Marcin, jestem zaskoczony ale okazuje się, że zepsuła mu się pompka i nie miał czym napompować ani od kogo pożyczyć więc wrócił na mete.
Mój wynik to 31OPEN i 11M2

Kiedy stoimy przy samochodzie i zabieramy się za przebieranie i pakowanie rowerów przejeżdża obok nas Wojtek :)

Jako że pogoda była w kratkę to na podjazdach gotowałem się w 2 bluzkach a na szczytach i zjazdach zapinałem obie pod szyje.


Kategoria góry, MTB, ZAWODY, łańcuch 1



Komentarze
nicram
| 17:25 niedziela, 26 czerwca 2011 | linkuj popatrz, drugi raz z rzędu byłeś ode mnie lepszy... jest forma! ;-]
Komentować mogą tylko znajomi. Zaloguj się · Zarejestruj się!